wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 12

 - Czy ty posiadasz takie coś co potocznie zwie się mózgiem?!- Kels krzyczała chodząc po pokoju. Gdy odnalazłam mamę w sklepie to aż do momentu powrotu do domu próbowałam z niej wyciągnąć dlaczego tak dziwnie się zachowywała, ale milczała cały czas. Po przekroczeniu drzwi mojego pokoju od razu dorwałam swój telefon i zadzwoniłam do Kelesey żeby przyjechała do mnie jak najszybciej. I właśnie jakąś minutę temu skończył opowiadać jej o spotkaniu w sklepie, dziwnym zachowaniu mojej rodzicielki, zaproszeniu na imprezę oraz to, że się zgodziłam.
Słuchała wszystkiego cierpliwie, przy kwestii z mamą lekką zmarszczyła czoło, ale jak doszłam do imprezy.
Piekło.
 - Kels, uspokój się.- próbowałam jakoś ją nakłonić, żeby chociaż ściszyła swój głos. Bez skutku.
 - Jestem ciekawa co po tym wszystkim twoja mama na to powie hm?- zapytała nareszcie stając w miejscu i z założonymi rękami wpatrywała się we mnie.
 - No właśnie nie może się dowiedzieć, więc jakbyś mogła mówić trochę ciszej to byłabym wdzięczna.
 - Sky, po co ty tam w ogóle chcesz iść? Mało ci jeszcze?- jej głośny głos wreszcie przeszedł do szeptu gdy usiadła na łóżku obok mnie.
 - Impreza odbywa się u nich w domu i..
 - No to jeszcze lepiej.- fuknęła- To jest ich terytorium więc będą mogli robić co im się podoba.
 - Daj mi skończyć.- skarciłam ją wzrokiem na co ucichła.- Myślałam, że ktoś mógłby podczas imprezy odwrócić ich uwagę, a ja bym mogła trochę poszperać u nich w pokojach i może czegoś bym się dowiedziała.
 - Jestem ciekawa kto będzie taki głupi, żeby iść z tobą na tą imprezę i odwracać ich uwagę.- mruknęła wywracając oczami. Spojrzałam na nią wysoko unosząc oby dwie brwi, a kiedy zorientowała się kto będzie tym głupim jej oczy powiększyły się do nienaturalnych rozmiarów.
 - O nie, nie, nie. Nie ma mowy!
 - No Kelsey! Proszę!
 - Powiedziałam nie!- popatrzyłam na nią prosząco i złożyłam dłonie jak do modlitwy. Blondynka westchnęła przecierając oczy dłonią.
 - Zgoda.
 - Dziękuje!- krzyknęłam mocno ją do siebie przytulając co po dłuższej chwili odwzajemniła.
 - Będę tego żałować.- mruknęła cicho i mogę się założyć, że w tym momencie wywróciła oczami.


***

Jest godzina 20, powiedziałam moje matce, że źle się czuje i idę się położyć bo muszę odpocząć i lepiej, żeby do mnie nie wchodziła bo się zarazi. Najgorsza wymówka na świecie, ale łyknęła haczyk bo wie, że jeśli by zachorowała to nie mogła by iść do pracy, a w tedy to by chyba popadła w depresje.
Poprawiłam ostatni raz włosy w lustrze i nałożyłam na usta błyszczyk kiedy dostałam SMS'a od Kelsey, że już na mnie czeka.. Spojrzałam na siebie ostatni. Miałam założone czarne, bardzo obcisłe rurki i czarny crop top z białym napisem HELLO. Na początku chciałam ubrać sukienkę, ale stwierdziłam, że to nie będzie dobry pomysł, zważywszy na to, że muszę się wymknąć przez okno i zejść po drzewie. Chwyciłam w razie czego czarną bluzę i telefon, który schowałam do kieszeni spodni. Zgasiłam światło, otworzyłam okno i przerzuciłam przez parapet najpierw jedną, a potem drugą nogę. Nie zamykałam go bo potem musiałam przecież jeszcze jakoś wrócić. Złapałam się obiema rękami gałęzi, a nogi postawiłam na drugiej znajdującej się znacznie niżej. Potem powtórzyłam czynność, aż wreszcie znalazłam się już na ziemi i ruszyłam w kierunku bramy, żeby spotkać się z Kels, która czekała dwa domy dalej. Bo może i mama uwierzyła w moje kłamstwo, ale chyba zorientowałaby się, że coś jest nie tak gdyby na podjeździe stała taksówka, a obok niej czekała moja przyjaciółka.
Wyszłam cicho z terenu mojego domu, zamykając powoli furtkę i ruszyłam do miejsca gdzie czekała żółta taksówka. Otworzyłam tylne drzwi i wgramoliłam się do środka podając kierowcy adres, który wysłał mi Luke, lub Calum z jego telefonu bo na końcu wiadomości było chyba ze sto uśmiechniętych buziek. To na bank był Calum.
 - No nareszcie. Ile można czekać?- zapytała Kelsey odwracając do mnie głowę, kiedy zapięłam pasy, a kierowca ruszył pod wskazany przeze mnie adres.
 - Nie wiem czy przypadkiem pamiętasz, ale musiałam wyjść przez okno. Z drugie piętra.- skarciłam ją wzrokiem, na co ta nic nie odpowiedziała. Spojrzałam na nią by zobaczyć w co jest ubrana. Miała na sobie czarną, zwykłą sukienkę do poły ud, a na nogach czarne szpilki na dość sporym obcasie. Byłam ciekawa jak w razie czego będziemy musiały uciekać, a ona będzie w nich biegnąć. Chociaż znając ją to potrafiłaby nawet uciekać przed lampartem w trzydziesto centymetrowych kozaczkach.
Oczy miała pomalowane na granatowo, a na ustach widniała czerwona szminka, włosy miała rozpuszczone i lekko pofalowane.
Spojrzałam przez okno przyglądając się drodze, którą właśnie pokonujemy. Nim się zorientowałam taksówkarz zatrzymał się przed posesją, oczekując zapłaty. Wyciągnęłam z tylnej kieszeni banknot i podałam mu go wychodząc z auta. Taksówka zaraz odjechała, a my zostałyśmy same przed domem z którego wydobywała się muzyka. Przełknęłam głośno ślinę, a serce zaczęło mi tak mocno walić, że myślałam, że zaraz wyleci. Dopiero teraz oblał mnie strach i zaczęłam mieć wątpliwości. Zawahałam się, naprawdę bojąc się tego co stanie się po wejściu do środka. Były tylko dwie możliwość.  a.) będzie to zwykła impreza, może się czegoś dowiem, a potem wrócę do domu lub  b.) wejdę tam i już nie wyjdę.
Popatrzyłam na blondynkę uświadamiając sobie, że cały czas mi się przygląda.
 - Idziemy?- zapytała marszcząc brwi.
 - Tak.- odpowiedziałam i spróbowałam się lekko uśmiechnąć, co bardziej wyszło mi jak grymas. Ruszyłyśmy do drzwi, wspinając się po trzech schodkach. Blondynka chwyciła klamkę i pchnęła drzwi, dzięki czemu mogłyśmy wejść do środka. Gdy tylko drzwi się za nami zamknęły, moje serce zaczęło jeszcze bardziej walić. Do moich nozdrzy dotarł zapach alkoholu i papierosów. Muzyka grała tak głośno, że miałam wrażenie, że moje bębenki zaraz pękną. Nie doszłyśmy jeszcze do salonu, kiedy w naszych dłoniach znajdowały się już kubki z wysokoprocentową substancją. Popatrzyłam niechętnie na napój, ale zrobiłam łyka i muszę przyznać, że nawet mi smakowało. Zrobiłam kolejnego i ruszyłam za przyjaciółką. Zatrzymałyśmy się praktycznie na środku pomieszczenia, które robiło za prowizoryczny parkiet i zaczęłam się rozglądać za jakąś znajomą twarzą. Nagle na kanapie zauważyłam machającego do mnie Calum'a. Po jego prawej stronie siedział chłopak, który jak pamiętam miał zielone włosy, ale teraz przybrały odcień czerwonego, a po drugiej stronie siedział średniego wzrostu blondyn z butelką piwa w jednej dłoni, a druga jego dłoń znajdowała się na udzie jakieś dziewczyny. Nigdzie nie zauważyła Luke'a.
Złapałam Kelsey za rękę i zaczęłam sobie torować przejście do kanapy, gdzie siedział uśmiechnięty jak pedofil Calum. Gdy wreszcie jakoś udało nam się do niego dotrzeć, chłopak wstał i mocno mnie przytulił. A mówić mocno mam na myśli to, że na te kilka sekund nie miałam dostępu do jakiegokolwiek powietrza.
 - Sky! Dobrze, że przyszłaś!- jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył i już chciałam mu coś powiedzieć kiedy dostałam kuksańca w żebro od Kels. A no tak.
 - Calum, to jest Kelsey. Moja najlepsza przyjaciółka.- blondynka wyciągnęła do niego rękę, żeby się przywitać, ale ten zamiast też jej podać rękę przytulił ją. Popatrzyła na mnie zmieszana na co ja tylko wzruszyłam ramionami. Kiedy Calum się od niej odsunął jej wzrok powędrował na czerwonowłosego, którego musiała rozpoznać.
 - Hej Michael!- uśmiechnęła się do niego, na co on to odwzajemnił.
 - Okay dziewczyny, a to jest Ashton.- wskazał na blondyna, który albo go nie usłyszał, albo nie chciał go usłyszeć.
 - Ashton!- brunet wywrócił oczami i chwycił swój pusty już kubek, oraz wycelował nim w Ashton'a po chwili rzucając. Kubek trafił centralnie w głowę.
 - Kurwa Calum!- spojrzał gniewnie na niego na co ten wzruszył ramionami.
 - To jest Sky, a to Kelsey.- chłopak jak gdyby nigdy nic wskazał najpierw na mnie, a potem na blondynkę.
 - Wiem jak ona się nazywa idioto.- kiwnął głową na mnie, a ja zmarszczyłam brwi. Skąd wiedział jak się nazywam? Otwierałam już usta, żeby się go oto zapytać, kiedy poczułam czyjąś rękę w dole moich pleców. Centralnie na moim pośladkami.
Czyjś oddech odbił się od mojej szyi, a do moich nozdrzy dotarł zapach właściciela, który rozpoznałabym wszędzie.
Luke.
Odgarnął moje włosy za ucho i lekko musnął je swoimi ustami.
 - Nie spodziewałem się, że przyjdziesz.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sądzę, że chyba nawet wyszedł mi trochę długi ten rozdział w porównaniu do poprzednich. Postaram się, żeby od teraz rozdziały miały mniej więcej taką długość :) I jak wam się podoba rozdział? Luky moments ♥ Może jeszcze nie do końca takie jakbyście chcieli (wy zboczeńcy jedni) ale w dalszym ciągu jakieś jest xd Co myślicie o planie Sky i Kelsey? Co wydarzy się dalej? huh jeszcze się nie dowiecie hahah
Jak wam się podoba nowy szablon? Jak sądzicie, który jest lepszy, ten co był czy ten jest okay?
Chciałabym jeszcze wam podziękować za 18k wyświetleń i 21 komentarzy pod ostatnim rozdziałem! Wow jestem na prawdę pod wrażeniem! Bo chyba widać różnicę między 8-9 komentarzami, a 21 komentarzami!
Przypominam, że możecie tweetować z hasztagiem #FastFFPL xx

16 komentarzy:

  1. Omg💟💕kocham jezuuuuuuus nie wytrzymam kiedy nastepny??Geniusz z cb ...👍

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny, ciekawe co będzie dalej! chce już następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Luke, Luke, Luke <3

    OdpowiedzUsuń
  4. następny !
    już w tym momencie !
    ja chce wiedzieć co będzie dalej !! ♥
    @and_disapear x

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz. Następny. Rozdział.
    Musze wiedzieć co się stanie dalej, nie rób mi tego, daj rozdział! ! *-* :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdzial czekam na nn
    Zapraszam na Przyjazn I pasja opowiadanie o 1d 5 SOS I janoskans

    OdpowiedzUsuń
  7. Yeah nareszcie Luky moment !! :D
    Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego ja się pytam??! Dlaczego kończysz w takich momentach że aż zżera mnie ciekawość co wydarzy się dalej? :) Rozdział świetny i jeszcze to wejście Luka na sam koniec *.* Perfecto!!
    Mam tylko nadzieję że nie będziesz nas długo trzymać w niepewności :)
    Pozdrawiam i do przeczytania:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, Świetny i jeszcze raz świetny :D
    Czemu? powiedz czemu kończysz w takich momentach ?
    Hehe :)
    Ale i tak uwielbiam to jak piszesz :3
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzisiaj zaczęłam czytać Twojego bloga i się zakochałam!
    Świetna fabuła i Calum>>>
    zastanawia mnie o co chodzilo matce Sky kiesy tak gapila sie na Luke'a
    Ale niewazne,uwielbiam Cie i zycze weny ♡
    Czekam na nastepny rozdzial x / @pegaz_horana

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj rano znalazla twojego bloga... Uwielbiam go, jest swietny<3
    Jak mozesz konczyc w takich momentach?! :D
    Nie moge doczekac sie nastepnego <3
    Ilu x

    OdpowiedzUsuń
  12. Kovhaaaaaaam to dawaj mi tu next juz terax NOW!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. What!? Taka końcówka!?!? Serce wibruje mi tak samo jak Sky :o Luke, ten zboczeniec, a Calum taki przytulaśny XD Ja i moje przymiotniki B) jeju, miałam iść spać po tym rozdziale, ale nie wytrzymam! Idę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Calum aka pedofil xx haaha xd
    Też chcę się poprzytulać z Calum'em :c
    Luke mm ♥
    Luke łapy przy sobie ! Xx
    Co do planu dziewczyn to mam przeczucie że ktoś ich przyłapie i to bd Luke..

    OdpowiedzUsuń