poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 21

Chodziłam w tą i z powrotem po szpitalnym korytarzu czekając na lekarza i jakiekolwiek wiadomości na temat stanu Luke'a.
Gdy tylko Michael'owi i Ashton'owi udało się go wyciągnąć z samochodu zawieźliśmy go do szpitala. Chłopcy trochę na początku protestowali tłumacząc się, że jak niby do cholery mają wyjaśnić lekarzom sytuacje która dopuściła do takiego stanu blondyna. Jak powiedzą, że to wypadek to logiczne, że zaraz zjawi się policja wypytując ich o wszystko, a raczej nie przyznają się do nielegalnych wyścigów. Ale mnie szczerze gówno to w tym momencie obchodziło.
Jak już wspomniałam zaraz tylko po przyjeździe szpital zawiadomił policję. Dlatego siedzę tu teraz sama, a chłopcy próbują powciskać kity policji.
Usiadłam na jednym z kilku krzeseł przed salą i potarłam moje spocone dłonie o kolana.
Luke w szpitalu, policja i na dodatek nie kontaktując Kelsey. Gorzej już być chyba nie może.
Albo.
Spojrzałam w bok gdy moje oczy namierzyły sylwetkę James'a, zmierzającego w moim kierunku.
Przysięgam, że moim jedynym uczuciem teraz jest pieprzona chęć zabicia go. To on chciał się ścigać z Luke'iem i wiedział, że chłopak nie odmówi. To przez niego Luke tu leży. I nie wiem czy to po prostu intuicja czy moje urojenia, ale wydaje mi się, że ta opona nie znalazła się tam przypadkiem.
 - Hej Sky! Szukałem cie po całym szpitalu. Co z Luke'iem?- stanął przede mną jak gdyby nigdy nic. Boże daj mi cierpliwość bo jak dasz siłę to rozwalę mu łeb.
 - Chyba gówno cię to powinno obchodzić.- warknęłam, przy okazji wstając. Nie wytrzymam z nim minuty dłużej w jednym pomieszczeniu. Ba, w jednym budynku.
 - Sky? Ale o co ci chodzi?- zmarszczył brwi w geście niezrozumienia. Ale on rozumiał, dalej odgrywał tą pieprzoną grę aktorską myśląc, że o niczym nie wiem. Tylko po co to wszystko?
 - Przestań zgrywać idiotę James! Wiem wszystko, rozumiesz? Wiem, że już nie raz się ścigałeś, tak samo jak wiem, że to ty chciałeś się ścigać z Luke'iem! Ja to wszystko do cholery wiem!
 - Sky, proszę uspokój się.- zrobił krok w moją stronę i próbował złapać moją rękę, ale wyrwałam mu się odchodząc trochę do tyłu od niego.
 - To twoja wina! Po co ci to było?! Po co chciałeś się ścigać?!- krzyczałam na niego, a ludzie dookoła gapili się na mnie jak na idiotkę, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam tylko, żeby poczuł moją złość. Żeby zobaczył jak bardzo wściekła na niego jestem, ale też zawiedziona. Ufałam mu, wierzyłam we wszystko co mówił i robił. Myślałam, że jest lepszy niż Luke i że moglibyśmy być kimś więcej niż przyjaciółmi. Ale on nie jest tym za kogo się podawał. Nigdy nie był.
I zdecydowanie jest gorszy niż Luke.
 - Sky, wysłuchaj mnie wreszcie! Widziałem jak cierpisz, jak cierpisz przez tego gnojka, rozumiesz? Chciałem, żeby dał ci spokój.
 - Więc postanowiliście się ścigać tak?!
 - Sky, obiecał, że jeśli wygram to się od ciebie odczepi, ale jeśli ja przegram...
 - Czekaj.- przerwałam mu wypowiedź zaczynając wreszcie łączyć ze sobą fakty.- Ścigaliście się o mnie? Czy ty na prawdę sądzisz, że jestem jakimś głupim przedmiotem?! Głupią nagrodą, którą możesz wygrać!- nie wierzę własnym uszom. Czy on na prawdę sądził, że jak wygra wyścig to Luke się ode mnie odczepi i ja rzucę mu się w ramiona? Chociaż głównym pytaniem było to czy jeśli wypadek nie miałby miejsca kiedykolwiek bym się dowiedziała.
 - Nie chcę cię teraz widzieć James! Po prostu idź sobie, ale pamiętaj jedno, jeśli on umrze, to będzie twoja pieprzona wina!- krzyknęłam i odwróciłam się do niego tyłem. Nie mam zamiaru go widzieć, nie mam zamiaru już więcej z nim rozmawiać.
Do James'a chyba dotarły moje słowa bo po chwili usłyszałam oddalające się kroki, ale nie miałam pewności czy to on bo nie odwróciłam się.
Spojrzałam na chwilę na drzwi do sali Luke, które otworzyły się i wyszedł z nich lekarz. Podeszłam do niego szybkim krokiem.
 - Um, doktorze? Może mi pan powiedzieć co z Luke'iem?- mężczyzna spojrzał na mnie podejrzliwie znad okularów.
 - Jest pani kimś z rodziny?- zapytał spoglądając na papiery w swojej dłoni. Cholera.
 - Yyy tak, jestem jego kuzynką.- uśmiechnęłam się do niego na co westchnął.
 - Pan Hemmings miał bardzo dużo szczęścia. Dzięki szybkiej interwencji kolegów uniknął większych poparzeń na ciele, oprócz tego jest posiniaczony i ma złamane żebro. Zrobimy jeszcze kilka badań, żeby sprawdzić czy nie doznał jakiś mniejszych uszkodzeń organów wewnętrznych. Ale po za tym można powiedzieć, że miał szczęście w nieszczęściu.- uśmiechnął się do mnie lekko i ruszył do sali obok.
 - Doktorze!
 - Tak?- zatrzymał się z ręką na klamce, obserwując mnie podejrzliwie jakbym chciała zabić mu psa.
 - Mogę do niego wejść?- zapytałam niepewnie.
 - Tak, ale tylko na chwilę, pan Hemmings musi odpoczywać.- odpowiedział i zniknął za drzwiami. Odetchnęłam głęboko przełykając ślinę i chwyciłam klamkę popychając drzwi do środka. Bałam się co mogę tam zobaczyć.
Weszłam do pomieszczenia i spojrzałam na łóżko w którym znajdował się Luke. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś gorszego, ale i tak był w fatalnym stanie. Rozcięta warga, plaster na łuku brwiowym i nosie, siniak na policzku, dobrze, że jest przykryty kołdrą bo chyba nie chciałabym oglądać reszty jego posiniaczonego ciała.
Blondyn wpatrywał się w urządzenie, stojące obok niego oraz kabelki do których jest podłączony. Chyba mu się to nie podobało.
 - Hej.- rzuciłam cicho na co obrócił głowę w moim kierunku, jego mina mówiła, że chyba się mnie tu nie spodziewał.
 - Hej.- odpowiedział, przy okazji próbując podnieść się do pozycji siedzącej. Jego wykrzywiona twarz pokazywała, że sprawiło mu to wiele bólu.
 - Gdzie są chłopcy?
 - Gadają z policją.- opowiedziałam i podeszłam do krzesła obok jego łóżka po czym na nim usiadłam.
 - Z policją?
 - Wiesz, to chyba było logiczne, że personel zawiadomi policję, kiedy czwórka nastolatków przywozi do szpitala piątego, który jest tak poturbowany, że nie da się wcisnąć kitu, że spadł ze schodów.- opowiedziałam spoglądając na niego, na co pokiwał twierdząco głową na znak, że rozumie. Spuściłam głowę bawiąc się palcami i nie wiedząc co powiedzieć. Zapytałabym się jak się czuje, ale to chyba jest oczywiste i głupszego pytania zadać bym nie mogła.
 - Słyszałem, jak kłóciłaś się z James'em na korytarzu.- odparł jak gdyby nigdy nic na co podniosłam szybko głowę.
 - Co?
 - Chyba cały szpital was słyszał.- prychnął odwracając wzrok.
 - Wkurzyłam się trochę na niego.
 - I dobrze.- odparł, a na jego twarzy pojawił się znowu ten irytujący uśmieszek. Widzę, że humor mu dopisuje mimo tego wszystkiego.
 - Na twoim miejscu nie byłabym taka zadowolona. Mimo tego całego gówna i tak jestem na ciebie zła, że dałeś się podejść James'owi i zgodziłeś się z nim ścigać.- odparłam, poprawiając się na krześle, na co Luke prychnął coś pod nosem. I znowu zapadła krępująca cisza. Ta sama cisza, która trwała w samochodzie, dlatego postanowiłam powiedzieć coś o co do końca nie byłam pewna czy blondyn powinien wiedzieć.
 - Bałam się.- przyznałam, dyskretnie spoglądając na niego by zobaczyć jego reakcję, ale on tylko westchnął.
 - Ja też się bałem.- uśmiechnął się lekko. Otworzyłam usta by powiedzieć coś jeszcze, ale od razu je zamknęłam gdy tylko drzwi do sali otworzyły się gwałtownie i do sali wmaszerował Calum z ogromnym uśmiechem na twarzy.
 - Co się szczerzysz baranie?- zapytał Hemmings na co Hood klasnął. Okay, zaczyna się robić dziwnie.
 - Stary! Po pierwsze ty żyjesz! Mam popadać w depresję? A po drugie Ashton powciskał takie kity psom, że nawet ja uwierzyłem, że nie brałeś udziału w wypadku samochodowym!- krzyknął. Po chwili usłyszał za sobą chrząknięcie na co się odwrócił i wszyscy troje zauważyliśmy stojącego za nim lekarza.
 - Wydaje mi się, że powiedziałem, że pan Hemmings potrzebuje odpoczynku.- powiedział spoglądając na bruneta na co ten tylko wzruszył ramionami.
 - Chciałbym na chwilę poprosić pańską kuzynkę.- zwrócił się do Luke'a przy okazji wskazując ręką na mnie.
 - Kuzynką? Ale ona nie....
 - Oczywiście doktorze już idę.- odpowiedziałam spoglądając wymownie na blondyna. Idiota.

***

 - Dziękuje doktorze, na pewno przekażę kuzynowi dobre wieści.- posłałam mężczyźnie uśmiech i wyszłam z gabinetu. Skierowałam się z powrotem do sali Luke'a, kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu mówiący o tym, że dostałam nową wiadomość. Wyciągnęłam urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz na którym widniało imię Kelsey, otworzyłam wiadomość.

Możesz mi wyjaśnić jak znalazłam się w moim łóżku, bez kluczy i to z pieprzonym bólem głowy?!

Zaśmiałam się tylko odpisując jej, że za niedługo dowie się całej historii, która jest dosyć długa.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
TAK LUDZIE! LUKE ŻYJE! 
Radujmy się i dziękujmy Bogu xd Tak na prawdę nie miałam go zamiaru uśmiercać.
I promise.
Tak więc no, ten tego, mam nadzieję, że się cieszycie i czekam na opinie z waszej strony x
Przypominam jeszcze, że możecie tweetować z hasztagiem #FastFFPL

14 komentarzy:

  1. O matko fantastyczny
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. No bo miał żyć xd.
    Kelsey >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezu cudowny *-*
    To teraz niech Luke wyzdrowieje! :")
    Czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział *.*
    Czekam na następny xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG, a ja się tak bałam, jezu!
    Kocham cię i opowiadanie xx
    Jxkdkdsmzmsmxomx

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie rozdział zajebisty
    Ja zapraszam cię na moje opowiadanie które pisze z koleżanką http://here-are-dying-white-angels.blogspot.com/2015/01
    Pozdrawiam serdecznie Olcia:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to opowiadanie! <3 Normalnie nie mogę się opanować! Tal się ciesze że przeżył! Ja już nie mogę się kolejnego doczekać! Kiedy można się go spodziewać??

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejciu *.* Luke sie bał? Niby czego? Że przegra? Uroczeee *-* ehh no cóż ja ci moge powiedzieć, pisz dalej bo sie jak zwykle za bardzo wkręciłam xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział z niecierpliwością czekam na następny :D
    Ps. Piszesz naprawdę świetnie <3 .Kocham to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem fajne opowiadanie. Dobrze się czyta.
    Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genailny *.* Czekam na nexta :D /K.

    OdpowiedzUsuń
  12. Luky ♥
    Sky tak się bała o Luke'a aww słodkoo :') 😍

    OdpowiedzUsuń