środa, 3 września 2014

Rozdział 6

Otworzyłam oczy, przeciągając się i przewracając na drugą stronę. Zamrugałam parę razy przyzwyczajając swoje źrenice do słońca wpadającego do mojej sypialni. Ziewnęłam głośno, siadając na łóżku i poprawiając swoje włosy spojrzałam na wyświetlacz telefonu komórkowego. Odrzuciłam go na bok, gdy dowiedziałam się, że jest już po dziesiątej. Odkryłam się kołdrą i wstałam spoglądając na drzwi pokoju. Wspomnienia wczorajszej nocy uderzyły w mój umysł z taką siłą, że musiałam usiąść na łóżku i przypomnieć sobie czy to na pewno aby nie był sen. Ale to zdecydowanie nie był sen. Kiedy usłyszałam kroki obok mojego okna, oparłam się o drzwi i byłam w pełnej gotowości by je otworzyć i zacząć krzyczeć najgłośniej jak potrafię. Ale gdy tylko po omacku znalazłam klamkę, światło w pokoju zapaliło się, a ja prawie znowu dostałam zawału. Zobaczyłam, że okno jest otwarte, a wiatr wpadający do środka rozwiewa firanki. Tłumaczyłam sobie, że to wszystko przecież da się jakoś racjonalnie wyjaśnić no bo kto przecież miałby to być? Chyba, że... Nie to na pewno nie on. Zamknęłam szybko okno i zasnęłam przy palącej się lampce.
Przetarłam oczy wierzchem dłoni próbując chociaż trochę się rozbudzić, ale nic to nie dało więc postanowiłam wziąć zimny prysznic. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki, próbując wymyślić co mogę zrobić z tym wszystkim i szczerze przerastało mnie to. Z drugiej strony może tylko przesadzam bo co do Kels- ona zawsze przesadza i we wszystkim potrafi znaleźć zagrożenie.
Może skończy się tylko na głupich SMS'ach?
Może to tylko zwykły zbieg okoliczności, że Luke, najpierw był na dyskotece, a potem biegł?
Może to jednak nie on wysłał tą wiadomość, tylko to był po prostu kolejny zbieg okoliczności?
A może już do końca zwariowałam i to wszystko nie działo się naprawdę, a zaraz się obudzę i okaże się to jednym wielkim okropnym snem?
Może, może, może. Czemu nie ma tu na pewno? Albo jestem pewna, że? Wszystkie moje przemyślenia na ten temat mogą być prawdą, ale nie muszą.
Na pewno zwariowałam.
Nie zauważyłam nawet kiedy zdążyłam już wejść pod prysznic i właśnie odkręcałam letnią wodę, by się wybudzić i zacząć trzeźwo myśleć. Może wreszcie coś wymyślę? I znowu to cholerne może.
Wtarłam w siebie żel pod prysznic i zaczęłam robić wszystko mechanicznie nie zwracając nawet na to uwagi. Moje myśli krążyły w całkiem innym kierunku i mogę stwierdzić, że pierwszy raz mi się to nie podobało. Wolałabym myśleć czy zjeść na śniadanie płatki czy tosty, a nie czy ktoś przypadkiem nie wyskoczy zza drzwi i nie zadźga mnie nożem. Nienawidzę mojego prysznicu, zawsze kiedy spoglądam na zasłonkę mam wrażenie, że ktoś zaraz ją odsunie i zobaczę pedofila z nożem w ręce, który mnie zadźga, a teraz? Teraz to jeszcze bardziej się boję, bo to może się naprawdę stać. Skąd mam pewność, że wczoraj na prawdę nikogo nie było w moim pokoju? Jeśli ktoś tam był i nie wiadomo jak wszedł to czemu nie mógłby wejść też na przykład w tym momencie?
Zakręciłam kurek z wodą i wyszłam z prysznica stawiając nogi na zimne kafelki. Owinęłam się ręcznikiem i ruszyłam do pokoju zostawiając za sobą mokre ślady moich stóp jak i małe kałuże spowodowane cieknącą wodą z włosów, których nie wytarłam dokładnie. Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz, chodź i tak nikogo nie było w domu lepiej dmuchać na zimne.
Podeszłam do szafy wyciągając z niej czarne legginsy i szarą bluzę zakładaną przez głowę. Z szuflady wygrzebałam czystą bieliznę i potem nałożyłam na siebie cały przygotowany strój. Związałam, mokre jeszcze włosy w kucyk i odłożyłam ręcznik na oparcie krzesła przed toaletką. Mój pokój nie należał do największych na świecie, ale nie był też mały. Było wystarczająco miejsca na szafę, biurko, toaletkę, regał z książkami, dwuosobowe łóżku oraz dwa stoliki nocne. Na podłodze były wyłożone ciemne panele, a ściany pokrywała jasno niebieska farba. Nad łóżkiem wisiał obraz z panoramą Paryża, a nad biurkiem tablica korkowa z przeróżnymi zdjęciami. Typowy pokój nastolatki.
Ruszyłam do biurka, które znajdowało się pod oknem by zabrać laptopa i jak co dzień sprawdzić co się dzieje na świecie. Musiałam chociaż na chwilę oderwać myśli od tej całej sytuacji.
Podeszłam do biurka i już miałam zabrać laptopa by ułożyć się wygodnie na łóżku, gdy moją uwagę przykuła mała biała koperta leżąca praktycznie na samym środku urządzenia.
Nie przypominam sobie, żebym ją wcześniej widziała.
Podniosłam ją i obróciłam by zobaczyć, nabazgrane czarnym długopisem jedno słowo.
Sky.
Te trzy litery przyprawiły mnie o taki zawrót głowy, że myślałam, że zaraz zwymiotuje. Imię było napisanie skośnymi literami, ale nie były to jakieś gryzmoły. Jakby ktoś chciał napisać to na odwal się, ale mu się nie udało.
Otworzyłam ją powoli, a z każdym moim kolejnym ruchem moje serce waliło coraz bardziej. Wyciągnęłam z niej małą karteczkę, złożoną na pół. Odrzuciłam na bok kopertę i rozłożyłam kartkę by wreszcie móc przeczytać co tam się znajduje i może, wreszcie się dowiedzieć co ona tu robi. Ale na pewno nie spodziewałam się tego co przeczytałam.

Twój koszmar się dopiero zaczyna.

Jedno zdanie, pięć słów oraz dwadzieścia osiem liter, które w tym momencie wywróciło wszystko do góry nogami. Chciałam ją zgnieść i po prostu wyrzucić do kosza, ale zauważyłam jeszcze coś na dole kartki, napisane małymi literami.

Ps. Czasami awariom prądu trzeba trochę pomóc
-L.

L jak Luke.

Witaj mój koszmarze.

***

Usiadłam na łóżku, podkulając nogi i próbują powstrzymać wydostające się z moich oczu łzy. Zastanawiałam się co mam teraz zrobić. Miała ochotę kogoś walnąć, albo się wywrzeszczeć, a najlepiej i jedno i drugie.
Wstałam z łóżka i zbiegłam po schodach na dół, wchodząc do kuchni. Utworzyłam pierwszą szufladę z boku i wygrzebałam z samego dołu zapałki. Zamknęłam ją z hukiem i biegiem ruszyła z powrotem do mojego pokoju. Schowałam liścik do koperty i usiadłam na łóżku, kładąc go obok mnie. Zapaliłam jedną zapałkę i chwyciłam list przykładając go do palącego się ognia, który na początku muskał go swoimi płomieniami by potem zając całą jego przestrzeń.
Wpatrywałam się w płomienie roznoszące się na kopercie uważając by się nie poparzyć. Łzy płynęły po moich policzkach kapiąc na pudełko od zapałek, a ja się tylko zastanawiałam dlaczego ja?
Ale z każdym zadanym tym pytaniem, nasuwała mi się jedna odpowiedź
Dlaczego nie ja?



----------------------------------------------------------------------------------------------

Naprawdę zastanawiam się czy czytacie notki, ale ja i tak je będę pisać lmao. Dziękuje wam za kolejne 20 komentarzy pod ostatnim rozdziałem jak i za 5 tyś wyświetleń!


Oczywiście jest już ponad 5 tyś wyświetleń i naprawdę wam za to dziękuje. Wiem, że dla niektórych to może być mało, ale dla mnie liczy się każdy wasz komentarz i każde wyświetlenie.
Jak wiecie zaczął się rok szkolny *bierze sznur i krzesło* i rozdziały będą dodawane raz w tygodniu i chyba sądzę, że niedziela to dobry pomysł hm? A wy jak sądzicie? Chyba, że wolicie jakiś inny dzień tygodnia to może jakoś uda mi się dostosować, więc czekam na propozycje. 
Przypominam (po raz 163712831) jeśli wam się nie chce komentować, bo wam się nie chce lub po prostu jesteście leniami (jak ja) możecie dodawać swoje tweety z hasztagiem #FastFFPL
To chyba wszystko, chodź znając mnie na bank o czymś zapomniałam hahaha. 
Kocham was i do następnego rozdziału, który będzie 7 września.
Ps. Co sądzicie o sytuacji Sky? Co wy byście zrobili na waszym miejscu? 
Pss. Przepraszam, że taki krótki postaram się by następny był dłuższy ;)

9 komentarzy:

  1. Kurczzeee co za emocje *.* Rozdział genialny ,cudny!

    OdpowiedzUsuń
  2. *awariom ;)
    Ogólnie rozdział według mnie super. Czekam na więcej wspólnych scen Sky i Luke'a oraz dłuższe rozdziały.
    Pisz dalej, bo idzie Ci super! ;)
    ~dziewczyna od 'betowania' (annie8b8@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział <3 czekam na next x sorcia ze taki krótki koment ale głowa mnie boli i nie mysle
    / @mikessweetie

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde, aż już nie wiem co pisać
    zły Lukej = supi Lukej
    lecę czytać kolejne rozdziały! ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak dziewczyna wyżej nie wiem czy lubić Luke'a czy nie xD Ale chyba darzę go sympatią, choć szkoda mi Sky :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna przestraszona Sky :c
    Bad Lukey ;-; ale i tak go kochaam <3
    Zabieram się za następny;)

    OdpowiedzUsuń