wtorek, 9 września 2014

Rozdział 7

Zamieszałam kolejny raz zieloną słomką mojego drinka, który miał niebieską barwę i spojrzałam na wnętrze obskurnego baru. Na środku poustawiane było kilka stolików, za to pod ścianami było ich znacznie więcej chociaż nie wiem z jakiego powodu. Przy jednym ze stolików siedział mężczyzna w garniturze, popijając koniak, a teczka stojąca obok jego nogi była przewrócona. Przy drugim stoliku siedziało dwóch nastolatków co chwilę spoglądając w stronę dziewczyny, która siedziała dwa stoliki dalej w tak potwornie krótkiej i obcisłej sukience, że byłam w szoku, że produkują takie coś. W pomieszczeniu można było usłyszeć ciche dźwięki piosenki Coldplay- "Every Teardrop Is a Waterfall".
Spojrzałam z powrotem na napój w mojej szklance i zatopiłam usta w zimnej cieczy zapominając o słomce. Odstawiłam pustą już szklankę na blacie barku i spojrzałam na pojedyncze kropelki spływające w dół po jej ściankach. Jestem po prostu żałosna, niewierze, że topię swoje smutki w alkoholu. Zawsze gardziłam ludźmi, którzy to robili. Sądziłam, że nie tylko sami się staczają i poniżają, ale krzywdzą też tym swoich bliskich. A teraz sama siedzę i pije drink za drinkiem. Sądziłam, że zawsze jest wyjście, ale ja nie potrafiłam go znaleźć. I teraz widać co robię. Westchnęłam unosząc wzrok znad szklanki i dopiero teraz zauważyłam barmana, który stał przede mną i się uśmiechał wycierając ścierką szklankę. Po chwili odłożył ją by wziąć kolejną, ale jego uśmiech dalej gościł na ustach.
 - Ciężki dzień?- zapytał odkładając szklankę i przewieszając ścierkę przez ramię. Przytaknęłam, a on zabrał moją szklankę napełniając ją na nowo.
 - Na koszt firmy.- puścił mi oczku i odwrócił się by obsłużyć niską brunetkę, która dopiero co weszła do baru. Chwyciłam szklankę do ręki i zdążyłam upić tylko jednego łyka, gdy poczułam wibracje telefonu w kieszeni moich spodni. Odłożyłam drinka i wyciągnęłam swój telefon komórkowy, spoglądając na wyświetlacz gdzie znajdowała się ikonka z powiadomieniem o nowej wiadomości. Gdy spojrzałam wyżej i zauważyłam, że nadawcą wiadomości jest Kelsey zignorowałam to i schowałam z powrotem telefon na swoje miejsce. Chciałam dokończyć w spokoju mój napój, ale zauważyłam przed sobą znowu tego samego barmana. Brał się za czyszczenie kolejnych szklanek.
 - Rozstanie z chłopakiem?- zapytał na co pokręciłam przecząco głową. Zmarszczył brwi widocznie się zamyślając.
 - Ale na pewno chodzi o chłopaka.- zaśmiał się, a tym razem to ja zmarszczyłam brwi. Chłopak widzą moje niezrozumienie, przestał się śmiać i poprawił swoje włosy.
 - Pracuje w tej ruinie od pond czterech lat, co noc przychodzą tu różni ludzie z problemami, a ja zawsze służę nie tylko za barmana, ale muszę też wysłuchiwać ich wszystkich. Nabrałem wprawy i doświadczenia.- zaśmiał się pokazując na faceta w garniturze, który był pół przytomny.- Widzisz go?- spojrzał na mnie, a kiedy kiwnęłam głową kontynuował.- Dzisiaj wyleciał z pracy więc przyszedł najpierw tutaj, a nie do domu, żeby żona się nie dowiedziała.
 - I tak się przecież dowie.- wzruszyłam biorąc łyka napoju, tym razem przez słomkę.
 - Czasami mamy problemy, które próbujemy ukryć przed wszystkimi ludźmi, zapominając, że one i tak prędzej czy później ujrzą światło dzienne.- posłał w moim kierunku delikatny uśmiech i po raz kolejny odłożył czystą szklankę wyciągając w moją stronę rękę.- A tak poza tym to jestem James.
 - Sky.- uścisnęłam lekko jego rękę próbując się uśmiechnąć co raczej wyglądało jakbym dostała paraliżu twarzy. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na wygląd chłopaka. Był średniego wzrostu- chociaż i tak był wyższy ode mnie jak połowa świata- brunetem z ciemno brązowymi oczami, na jego twarzy widniał kilkudniowy zarost, który nadawał mu charakteru. Muszę przyznać, że był przystojny i na pewno dziewczyny się za nim oglądały. Ciekawe czemu pracuje w takim miejscu. Miał na sobie czarne rurki z przetarciami na wysokości kolan oraz niebieski T-shitr z logo jakiegoś zespołu o którym nigdy nie słyszałam, a w pasie miał przewiązany czarny fartuch.
 - Więc, może zdradzisz mi co taka dziewczyna jak ty robi w takim miejscu jak to?- zapytał gestem ręki pokazując pomieszczenie.
 - Długa historia.- zrobiłam kolejnego łyka wzruszając ramionami. Zastanawiałam się czy powiedzenie komukolwiek czegokolwiek to dobry pomysł, ale stwierdziłam, że nie. Zdecydowanie nie.
Spojrzałam na zegarek, który zajmował swoje stałe miejsce na mojej prawej ręce by dowiedzieć się, że jest już po północy. Wstałam z miejsca dopijając do końca drink i narzuciłam czarną bluzę na siebie, zapinając zamek spojrzałam na James'a lekko się uśmiechając.
 - Będę się już zbierać.- oznajmiłam mu zarzucając kaptur na głowę i próbują upchać w nim moje włosy. Chłopak spojrzał na mnie, po czym urwał kawałek kartki ze swojego notesu i zapisał na niej coś długopisem. Pozginał kartkę na pół i wcisnął mi ją w dłoń.
 - Uważaj na siebie, jak będziesz wracać. W razie czego dzwoń.- uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i obróciłam się na pięcie by wyjść z lokalu. Zaraz po otwarciu drzwi uderzył we mnie podmuch zimnego powietrza, sprawiając, że gdyby nie szybkość moich rąk kaptur nie znajdowałby się już na mojej głowie. Wsadziłam ręce do kieszeni bluzy i ruszyłam przed siebie. Ulice oświetlały tylko nieliczne latarnie, które było porozstawiana co dwa/trzy metry oraz księżyc, który był w pełni. Nigdzie nie było, żywej duszy, a jedyny dźwięk jaki słyszałam to szum liści spowodowany wiatrem. Gdyby nie procenty, które buzowały w moim organizmie, na bank już dawno zesrałabym się ze strachu i dostała zawału za każdym razem gdybym usłyszała jakikolwiek inny dźwięk niż wiatr. Osiemnaście, dziewiętnaście, dwadzieścia, zaczęłam liczyć kroki zapominając o całym bożym świecie. Za to uwielbiam alkohol. Dzięki niemu idzie zapomnieć, chodź nie zawsze to jest plus jeśli na przykład chodzi o imprezy to wolałabym wiedzieć co na nich robiłam. Podniosłam głowę przystając na chwilę gdy usłyszałam dźwięk, który nie należy do matki natury i zaczęłam rozglądać się dookoła próbując zauważyć cokolwiek, lecz gdy nie spostrzegłam nic podejrzanego ruszyłam dalej ignorując to. Po chwili usłyszałam kroki za sobą i to spowodowało, że wytrzeźwiałam w ciągu jednej sekundy, a moje ciało opuściły procenty i zastąpił je strach, albo raczej odpowiednie słowo to przerażenie. Przyspieszyłam kroku, nie odwracając głowy do tyłu. W myślach modliłam się, żeby jak najszybciej dojść do domu i po prostu położyć się do łóżka i zatonąć w objęciach ciepłej kołdry.
 - Gdzie się tak śpieszysz królewno?- usłyszałam za sobą i poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię i odwraca do siebie. Próbowałam się wyrwać, ale mężczyzna był znacznie ode mnie silniejszy.
Już po mnie.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Soł tak wiem kochacie takie zakończenia więc, wam je daje. Pod poprzednim rozdziałem było tylko 6 komentarzy i chciałam się dowiedzieć czy coś wam się nie spodobało. Kolejna sprawa to ostatnio z @Smilee_4_Me_ zastanawiałyśmy się jak będzie brzmiało połączenie imiona Luke i Sky i wpadłyśmy na 3 pomysły xd
1. Lucky
2. Luky
3. Lusky
Jak sądzicie, które jest najlepsze? ☺
Czekam na wasze komentarze i może teorie, macie pomysł kto to może być?

16 komentarzy:

  1. o boże jak mogłaś w takim momęcie??
    no nieeeee...
    zdecydowanie 2
    hymmm kiedy nastepny rozdzial???
    wiem ze to bedzie lukey bo on mowil fo sky ksiezniczko ale wole byc pewna :* zycze weny przy nastepnym rodziale :)niech pojawi sie szybciej😜

    OdpowiedzUsuń
  2. W TAKIM MOMENCIE !? ;(
    OMG WY TO WIECIE JAK UTRZYMAĆ CZŁOWEIKA W NIEPEWNOŚCI :x
    LUKY ! ♥
    HAHAHHAHAHA, ROZDZIAŁ W PRZED DZIEŃ URODZIŃ,
    TYLE WYGRAĆ, HAAHHAHA XD
    CZEKAM xxx
    @and_disappear ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego Najlepszego ♥♥♥ \K.xx

      Usuń
  3. Cuuuuudooowneee !! *.*
    Na prawdę rozdział genialnie ci wyszedl:))czekam na nexta pozdrawiam ;*+życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. No emejzing jest ten rozdział :)) Obróci się i tam będzie Lukey!!?? Trochę krótki i to zakończenie noo ehh... ale i tak kocham ten ff! Weny życzę kochana xx @driveonnightt

    OdpowiedzUsuń
  5. Luky ♥
    jak mogłaś skończyć w takim momencie? :)
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, chcę juz dalej

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny *-* nje mogę doczekać się kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w niedziele :) pisze w górnym lewym rogu jakby coś x

      Usuń
  9. Świetny rozdział czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. WOW GENIALNE FF ;D CZEKAM NA KOLEJNE ROZDZIAŁY ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. kurde, kurde, czyżby Hemmings ją śledził? ;o a może to Asztyn? ;o

    OdpowiedzUsuń
  12. Luky forever xD
    Rozdział nieziemski, a zakończenie makabryczne ;_; Nowy bohater.... Taniec szczęścia xD Lubię nowych bohaterów xD Dzisiaj nie mogę więcej czytać ;_; Cholerna 22, cholerna szkoła!

    OdpowiedzUsuń
  13. Co za końcówka ugh ;-;
    Lucky 💜👌
    Lecę daleej 💜

    OdpowiedzUsuń