wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 15

Gdyby ktoś kilka tygodni temu powiedział, że będę przeszukiwać rzeczy mojej własnej matki by sprawdzić co ukrywa to wyśmiałabym go i powiedziała, żeby zmienił dilera lub brał połowę swojej dawki.
Weszłam do sypialni swoich rodziców i ruszyłam do szafki nocnej z prawej strony, która należała do niej. Schyliłam się i chodź nikogo nie było w domu to próbowałam w razie czego zachowywać się cicho. Otworzyłam pierwszą szufladę i już wiedziałam, że nie mam tu czego szukać, znajdowała się tam tylko paczka chusteczek, idealnie zwinięta ładowarka do telefonu i laptopa, egzemplarz "Źdźbła trawy" Walt'a Whitman'a i zatyczki do uszy. W drugiej szufladzie był laptop. Zmarszczyłam brwi, ponieważ moja matka zawsze, podkreślam zawsze zabierała swój laptop wszędzie. Wyjęłam go i usiadłam na łóżku uruchamiając go. Hasło. Cholera. Wpisałam jej datę urodzenia- nic, moje imię- nic, moja data urodzenia- nic. Zamknęłam go zrezygnowana i odłożyłam na miejsce. Zamknęłam szufladę i wyszłam z pokoju moich rodziców.
Myśl Sky, myśl. Gdzie mama może przechowywać jakieś ważne informacje jak nie na laptopie. Gdzieś, gdzie spędza dużo czasu i praktycznie nikt tam nie zagląda. Bingo! Że też wcześniej o tym nie pomyślałam! Biuro, przecież to oczywiste. Zeszłam na parter i ruszyłam do masywnych drewnianych drzwi, które wyglądały jakby prowadziły do biura w bardzo szanowanej kancelarii prawniczej. Były one pomysłem ojca.
Co za ironia.
Żeby je pchnąć i wejść do środka musiałam użyć całej mojej siły, te drzwi ważyły chyba tone. Weszłam do środka i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Rodzice nie pozwoli mi tu wchodzić, nigdy nie miałam pojęcia dlaczego. Ściany pokrywała kremowa farba, gdzieniegdzie były rozmieszczone dyplomy mojej matki i ojca, idealnie oprawione w ramkę. W pokoju stały dwa masywne biurka, wykonane z ciemnego drewna. W pokoju znajdowała się jeszcze półka z książkami, które były ułożone alfabetycznie i gablota na jakieś inne dokumenty, oba te meble również były z ciemnego drewna.
Podeszłam do tego po prawej stronie, gdyż leżała na nim teczka jakiegoś pacjenta, dlatego zorientowałam się, ze to musi być jej stanowisko. Biurka miało chyba ze 100 szuflad.
 - Boże to zajmie wieki.- jęknęłam i przykucnęłam przed nim. Gdybym chciała ukryć coś z mojej przeszłości, tak żeby nikt się o tym nie dowiedział na pewno schowałabym to coś jak najdalej i jak najgłębiej, dlatego pierwszą szufladą do której sięgnęłam była ta ostatnia. Miałam mały problem z jej otworzeniem, ale po paru próbach wreszcie się udało. W środku znajdowało się milion teczek; każda z nich była podpisana. Wyciągnęłam je wszystkie i moim oczom ukazała się mała brązowa skrzyneczka, wielkości małego zeszytu.
Bingo.
Odłożyłam wszystkie papiery na biurko i sięgnęłam po nią. Miała nałożoną kłódkę, która na szczęście nie była zamknięta. Ściągnęłam ją delikatnie uważając by przez przypadek jej nie zatrzasnąć. Otworzyłam wieczko i to co zobaczyłam było ostatnim czego się spodziewałam. Listy. Cała sterta listów. Każdy był zaadresowany do mojej matki. Zmarszczyłam brwi i wyciągnęłam pierwszy z nich.


Kochana Eli!

        Nie martw się najukochańsza, wszystko rozumiem. Wiem, że bardzo kochasz swoją córkę i męża, że nie chcesz ich krzywdzić. Ale musisz także pomyśleć o sobie, zrobiłem tyle dla ciebie, poświęciłem swoją rodzinę, więc dlaczego Ty nie możesz również tego zrobić? Dlaczego masz być nieszczęśliwa z tym człowiekiem, kiedy możesz być szczęśliwa ze mną? Proszę zastanów się jeszcze nad tym. Niecierpliwie czekam na jakąkolwiek odpowiedź z twojej strony.

Kocham Cię.
Twój Noah


Kocham cię? Twój Noah? Co to do cholery jest?! Spojrzałam szybko na datę 23.04.2012 r. Przecież to było dwa lata temu. Schowałam szybko list do koperty i wyciągnęłam drugi.


Kochana Eli!

        Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknie. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Cię w przyszły weekend. Mam nadzieję, że twój mąż uwierzył, że wyjeżdżasz w delegacje. Chciałbym, żebyśmy mieli więcej czasu dla siebie, żebyśmy nie musieli się ukrywać. Myślałem nawet nad rozwodem z moją żoną, i tak już nie ma między nami, żadnego uczucia, za to z Tobą jest inaczej. Boje się tylko jak Luke na to wszystko zareaguje, jest bardzo wrażliwym chłopakiem.
Odliczam minuty i sekundy do naszego kolejnego spotkania.

Twój Noah


Spojrzałam na datę tego listu. 14.03.2012 r.
Do moich oczu napłynęły łzy. Nie mogę w to uwierzyć, moja matka miała romans. Pieprzony romans! Czy tato o tym wiedział? Czy nie wie do tej pory?
Nie potrafię patrzeć na te okropne listy. Jak ona mogła nam to zrobić?! Jak ona mogła to zrobić tacie! Kim do cholery jest Noah?! Spojrzałam jeszcze raz na kartkę z zamiarem potargania jej, ale coś przykuło moją uwagę. Jedno słowo, a tak dokładniej imię. Luke.
O boże.
To dlatego mama tak dziwnie zareagowała na widok Luke'a w sklepie.
"Twoja mama ma bardzo brudne sekrety wiesz? A brudne sekrety powinny być karane."
Noah to ojciec Luke'a.

***

Siedziałam w salonie na kanapie tępo wpatrując się w ścianę. Pudełko, które stało na stole wywoływało u mnie płacz za każdym razem gdy na nie spojrzałam. Nienawidzę jej, nienawidzę! Nie mogę uwierzyć, że mogła dokonać czegoś tak okropnego, tak obrzydliwego.
Usłyszałam dźwięk zamka, a po chwili dźwięk otwieranych drzwi. Moja matka. 
 - Sky? Jesteś w domu?!- usłyszałam jej głos, ale nie poruszyłam się nawet o milimetr. Spojrzałam na nią dopiero w tedy kiedy stanęła w progu pokoju, uśmiechnięta od ucha do ucha. Gdy zobaczyła moją minę, zmarszczyła brwi i spojrzała na stolik, tym razem na tej twarzy wymalował się szok.
 - Sky, proszę daj mi to wyt...
 - Jak długo to trwało?
 - Sky..
 - Jak długo?!- gdy spojrzałam na nią po raz kolejny, moje oczy wypełniły się łzami, które teraz już ciekły strumieniem po moich policzkach. Wiedziałam, że prawda będzie bolesna, wiedziałam, że to coś okropnego, ale nie, że aż tak.
 - Dwa lata.- poddała się i usiadła na fotelu na przeciwko mnie, chciałabym jej spojrzeć w oczy, ale nie potrafię. Ona jest potworem.
 - Dlaczego? Powiedz dlaczego?! Nie wystarczałam ci z tatą?! Musiałaś sobie znaleźć inną rodzinę? Czemu nas tak nienawidzisz! Brzydzę się tobą!
 - Sky, przestań.- do jej oczu również napłynęły łzy. Niech cierpi, niech cierpi tak jak ja.- To nie jest takie proste. Z twoim ojcem nam się w tedy nie układało, ciągle się kłóciliśmy, nawet o takie drobnostki jak jakiego koloru ma być dywan w pokoju. Byłam zrozpaczona, myśleliśmy z ojcem o rozwodzie i w tedy pojawił się Noah. Poczułam się znowu jak nastolatka, był wspaniały. Niestety jego żona dowiedziała się o wszystkim i wzięli rozwód. Chciał bym was zostawiła i była z nim, ale ja nie potrafiłam podjąć takiej decyzji.
 - Czy ty siebie słyszysz?! Miałaś problemy z ojcem? Proszę cię! Zamiast dojść do porozumienia to znajdujesz sobie innego fagasa! I jeszcze chciałaś nas zostawić dla niego! 
 - Sky, proszę cię, przestań. To nie takie proste!
 - Nienawidzę cię wiesz? Nienawidzę! Życzę cie żebyś usmażyła się w piekle!- wysyczałam ostatnie zdanie, widziałam, że ją ranię, ale ona nie miała, żadnej skruchy, żeby ranić nas. Dlatego ja też nie mam.
 - Sky, Elizabeth? Co tu się dzieje? Sky czemu krzyczysz na matkę?- usłyszałam głos ojca, który stał wpatrując się w nas z szokiem wymalowanym na twarzy. Był ubrany jak co dzień w czarny garnitur a w ręku trzymał teczkę.
Spojrzałam na matkę, która była zalana łzami i ruszyłam do drzwi zatrzymując się przy ojcu.
 - Niech ci sama powie.- popatrzyłam na nią z obrzydzeniem i ruszyłam do drzwi. Nałożyłam na siebie czarną bluzę i trampki, spojrzałam na siebie w lustrze. Byłam ubrana w miarę dobrze by pokazać się jakoś ludziom na ulicy, za to o mojej twarzy nie można było powiedzieć tego samego. Moje oczy były czerwone i całe opuchnięte od ciągłego płakania. Chwyciłam klamkę i już miałam wychodzić gdy zatrzymał mnie głos matki.
 - Sky! Gdzie idziesz?
 - Jak najdalej od ciebie.- zatrzasnęłam drzwi za sobą i ruszyłam w nieznanym mi kierunku. Tak naprawdę nie wiedziałam gdzie mam teraz pójść. Kelsey nie ma w domu bo miała jechać z rodzicami do dziadków na wieś. Do James'a nie będę dzwonić bo jeszcze mu brakuje moich problemów na głowie. Nie wiedziałam gdzie mam pójść, nie wiedziałam co mam zrobić, ale wiedziałam jedno. Muszę się dowiedzieć wszystkiego. Dowiedzieć się jak to się zaczęło i jak skończyło, a teraz tylko jedna osoba może mi odpowiedzieć na te wszystkie pytania. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, przyje krytykę. Wiem, że rozdział jest spóźniony i do dupy.
Jutro na blogu w godzinach 15/16 pojawi się świąteczna notka :3 mam nadzieję, że wpadniecie i zobaczycie co dla was przygotowałam :)
To tyle.
Do następnego x 

12 komentarzy:

  1. Tego się nie spodziewałam :o

    OdpowiedzUsuń
  2. O cie chuj :o
    Tu to mnie załatwiłaś na cacy...
    Aż dreszcze miałam jak to czytałam !
    w 99,9% pójdzie do Luke'a.
    Ale no woooah!
    Tego się nie spodziewałam :o
    Czekam na następny i wesołych Świąt !! ♥
    @and_disappear x

    OdpowiedzUsuń
  3. Wowi jak zwrot akcji
    Super rozdział czekam na nn
    Pisz szybko i weny życzę
    Do jutra

    OdpowiedzUsuń
  4. Super <3 Czekam na następny.
    Wesołych świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział mi się podoba :> ale, że jej matka spała z ojcem Luke'a??? wut? niech zapierdziula teraz do niego, oni razem wszystko wyjaśnią xd
    btw wesołych świąt kochana, aby spełniły się wszystkie twoje marzenia, abyś spotkała swoich idoli i aby twój blog stawał się coraz sławniejszy c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej! To jest najlepszy prezent na gwiazdke *0* kocham twoje ff na prawde :) wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku :) żebyś spotkała Luke'a ^^ i fajnych prezentów :* kocham i licze na szybkie pojawienie sie kolejnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyjebane mam nie czytam tego.
    Opowiadanie jest zajebiste ale nie chce mi sie czekać pół roku na rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chcesz, ja nie zmuszam.
      Tylko, że ja też mam swoje prywatne życie i ostatnio miałam małe problemy i nowy rozdział to było ostatnie o czym myślałam, a poza tym chodzę też do szkoły i ostatnio musiałam poprawiać dużo rzeczy, co wiązało się z tym, że chodziłam spać o 3 w nocy

      Usuń
  8. :OOO Oj wiedziałam. Wiedziałam! XDD Trochę jest inaczej, niż przypuszczałam, ale wiedziałam xD Możesz mi wyjaśnić, jak możesz kończyć w takim momencie? Ona szła do Luke'a, prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg to się porobiłooo .. :o
    Na pewno pójdzie do Luke'a ..
    Zmykam czytać kolejne :3

    OdpowiedzUsuń